Skąd wziął się pomysł na twoją powieść? Co zainspirowało cię do napisania właśnie tej historii?
Droga do napisania Esencji Bezkresu, a później jej kontynuacji w postaci Szlaku nieśmiertelności była dość zawiła. Pamiętam, że szperając w odmętach Internetu trafiłem na średniowieczną grecką legendę, wedle której Thessalonike, siostra Aleksandra Wielkiego i żona Kassandra (ta, na cześć której Kassander nazwał znane dziś miasto), z żalu próbowała rzucić się z murów do morza. Ale w wyniku działania nadprzyrodzonych sił nie zginęła, tylko zamieniła się w morskiego potwora, pół-kobietę, pół-rybę. Podobno do dzisiaj błąka się po Morzu Egejskim, pytając marynarzy o Aleksandra i pożerając tych, którzy udzielą niewłaściwej odpowiedzi.
Szukałem bohaterki, która mogłaby jej pomóc, uwolnić od klątwy. A równocześnie chciałem, by nie była to klasyczna wiedźma. Tak powstał pierwowzór Oriany Geber – współczesna alchemiczka, która oprócz swoich codziennych problemów miałaby także do rozwikłania starożytną zagadkę.
Im dłużej przyglądałem się tej bohaterce, tym bardziej rozumiałem, że muszę sięgnąć głębiej i zacząć wcześniej. Stawiałem kolejne pytania: jak działa alchemia, którą posługuje się Oriana? Gdzie się jej nauczyła? Jakie przeciwności napotyka po drodze?
Mój pierwotny pomysł wziąłem do Szkoły Pisania Powieści prowadzonej przez Martę Marecką-Butkiewicz i stopniowo odzierałem go ze zbędnych elementów, aż wreszcie wyłoniła się spomiędzy nich pierwsza wersja Esencji Bezkresu.
Szlak nieśmiertelności stanowi jej dopełnienie, domknięcie tego etapu drogi, która prowadziła najpierw od zwyczajnej codzienności do zmagań z obcymi mocami, a teraz wiedzie ku boskiej wieczności. Więcej nie powiem, żeby nie psuć niespodzianki tym, którzy jeszcze książki nie czytali.
Opisz głównego bohatera/bohaterkę twojej powieści. Jakie cechy i wyzwania definiują tę postać?
Główne bohaterki tak naprawdę są dwie – to bliźniaczki Oriana i Amelia Geber. Każda z nich ma swoje problemy w ziemskiej, zwyczajnej codzienności. Mierzą się z szukaniem własnych ścieżek w życiu, budowaniem relacji, odkrywaniem własnych tożsamości. Obie na swój sposób próbują zyskać kontrolę nad życiem w świecie wciąż zdominowanym przez mężczyzn. Jako dziewiętnastolatki muszą poradzić sobie ze stratą ojca, od czego zaczyna się Esencja Bezkresu, zaś to wydarzenie otwiera przed nimi istną puszkę Pandory: starożytne dziedzictwo, wobec którego nie mogą przejść obojętnie.
Siostry Geber są zwykłymi dwudziestolatkami. Mają swoje pasje, miłostki, dobre i złe nawyki. Nie pasują do stereotypu „grzecznej dziewczynki” ani „dobrze zapowiadającej się młodej kobiety”, ale usiłują rozgrywać rzeczywistość po swojemu i wyjść z tej gry w jednym kawałku.
Jakie ważne tematy lub przesłania chciałeś przekazać swoim czytelnikom?
Szlak nieśmiertelności to opowieść o siostrzanej rywalizacji i siostrzanej współpracy. O tym, co znaczy być wystarczającą i czy musisz aż stanąć do walki z bogiem, żeby zaimponować światu. A także – gdzie przebiega granica między bogiem a człowiekiem.
Zachęcam Czytelników do samodzielnego poszukiwania kolejnych wątków i kolejnych interpretacji. Ostatecznie tylko od nich zależy, w którą stronę może pójść ta historia, na które motywy położą nacisk.
Jakie są najważniejsze relacje między postaciami? Czy istnieją silne przyjaźnie, konflikty lub romanse?
Przede wszystkim Szlak nieśmiertelności przemierzają dwie pary sióstr. Amelia i Oriana z jednej strony oraz Ereszkigal i Inanna z drugiej. Oba rodzeństwa pokazują zupełnie inny charakter relacji. Współpracę opartą na miłości, ale i na wzajemnych docinkach po stronie Geberówien oraz rywalizację zbudowaną na zadawnionej nienawiści w wypadku Arattejek. Oprócz tego rozwija się zawiązany w Esencji Bezkresu romans pomiędzy Orianą a wojowniczką Evridaikki, a także coś zaczyna iskrzyć między Amelią a Tanatosem – mrocznym, gotycko przystojnym Aniołem Śmierci.
W Krakowie bliźniaczki zostawiają za sobą matkę, Joannę, oraz znanego z Esencji Bezkresu Mateusza Żbikowskiego, który na swój sposób próbuje radzić sobie z rozstaniem. I nie kończy się to dla niego zbyt szczęśliwie.
Dla czytelników ważne jest, aby mogli zidentyfikować się z bohaterami. Jak starałeś się uczynić swoje postacie autentycznymi i relatywnymi?
Geberówny są współczesnymi dziewczynami (niemal) z krwi i kości. Daleko im do jednowymiarowych postaci z legend. Wyłamują się ze schematów i nie dają się uwikłać w stereotypy. Każda z nich ma własną przeszłość, własne aspiracje i własny pomysł na życie. A także wątpliwości, z którymi musi się nieustannie mierzyć.
Wydaje mi się, że właśnie ten przymus podejmowania decyzji na każdym kroku czyni je ludzkimi i sprawczymi. Muszą ruszyć w nieznane, podobnie jak każde z nas. Nie mogą zostać w miejscu w świecie, który nieustannie gna do przodu.
Amelia bywa impulsywna, Oriana zaś – wycofana i powściągliwa. Mimo iż z wyglądu są niemal identyczne (wyjąwszy tatuaże i farbowane włosy Amelii oraz blizny Oriany), to jednak każda z nich jest różna i odmiennie podchodzi do problemów, z którymi muszą się zmierzyć.
Jakie elementy twojej powieści wyróżniają ją spośród innych książek tego gatunku? Czym się różni i co sprawia, że jest wyjątkowa?
Obie moje książki łączy właściwie niespotykane połączenie koncepcji Multiwersum i mitologii greckiej. Zaryzykuję stwierdzenie, że poza nowymi filmami ze stajni MCU, gdzie światy równoległe łączą się z bardzo mocno przetworzonymi mitami germańskimi, nie ma drugiego takiego zestawienia.
Drugim wyróżnikiem są silne postaci kobiece. To nie jest typowe fantasy o dzielnym i silnym bohaterze przemierzającym świat na swoim wiernym rumaku, ale opowieść o różnych aspektach siostrzeństwa i o sile kobiet – zarówno tych mitycznych, jak i współczesnych.
Co skłoniło cię do wykorzystania wątków mitologicznych w swojej powieści? Jakie konkretne mity czy bogowie stanowiły inspirację?
Szlak nieśmiertelności praktycznie w całości jest zbudowany wokół mitów o Inannie. Sumerowie byli tak mili, że spisali swoje wierzenia na glinianych tabliczkach, a te zachowały się do naszych czasów.
Zaś do Inanny dotarłem, szukając „prawdziwej” tożsamości Hekate. Badacze od starożytności spierają się co do pochodzenia jej imienia i początków jej kultu. Niektórzy szukają ich w Anatolii lub wśród prehelleńskich ludów zamieszkujących półwysep przed Grekami. Inni zwracają się w stronę Egiptu.
W magicznych tekstach greckich z początków naszej ery Hekate została utożsamiona z sumeryjską Panią Zaświatów Ereszkigal. I tym tropem postanowiłem podążyć, pisząc Szlak nieśmiertelności.
Mitologia często jest bogata w symbole i alegorie. Czy istnieją konkretne symbole lub motywy mitologiczne, które odgrywają istotną rolę w twojej powieści?
Chyba najczęściej występującym wątkiem mitycznym w moich powieściach jest katabaza, czyli zejście do podziemi lub w Zaświaty. Pod koniec Esencji Bezkresu Oriana musi zejść do piwnic pod wieżą, żeby ocalić ukochaną Evridaikki, zupełnie tak, jak Orfeusz zstępujący do Hadesu po Eurydykę. Stąd zresztą imię eberryjskiej wojowniczki, z tego podobieństwa do trackiej bogini.
W Szlaku nieśmiertelności Amelia staje przed koniecznością wejścia do Hadesu, zaś obie siostry zostają wysłane przez Hekate do Ganzeru. Sumeryjski Ganzer to stolica Kur, czyli świata umarłych, którym rządziła Ereszkigal w towarzystwie swojego męża, Nergala.
Wydaje mi się, że ten moment zejścia do podziemi, wytrzymania i wreszcie przekroczenia punktu najgłębszej ciemności, to dobra metafora przechodzenia przez życiowe trudności czy walki o zdrowie psychiczne. Żyjemy w czasach, w których coraz więcej osób dostrzega, że zmierza ku ciemności. Prawdziwym wyzwaniem jest, by zejść do podziemi, a potem wyjść z nich i znów patrzeć w niebo. Jednak by przemóc siły podziemia, często potrzebna jest pomoc przyjaciół. Siostry Geber przekonują się o tej prawdzie z całą mocą.
W jaki sposób twoja powieść łączy elementy mitologii z nowoczesnym światem lub czasem? Jakie wyzwania wiązały się z tym połączeniem?
Wspominałem o tym pod koniec Esencji Bezkresu, ale przypomnę: gdzie znaleźć inne (magiczne, cudowne, boskie) światy w kosmosie, który jest coraz lepiej poznany? Odpowiedzią jest oczywiście Multiwersum. Wymagało ono stworzenia odrębnych kultur, które w określony sposób oddziałują na siebie poprzez Korytarze spajające poszczególne światy, a także jasnego wyznaczenia zasad rządzących metaportacją, czyli przemieszczaniem się z jednego kosmosu do drugiego. O tym, czym grozi łamanie tychże, Amelia przekonuje się boleśnie na początku Szlaku nieśmiertelności.
Ciekawe było też rozważanie wokół współczesnej ziemskiej technologii w zetknięciu z obcymi światami. Co będzie działać, a co nie? Czy LED-owa latarka sprawdzi się w ciemnościach Ganzeru? Czy Hefajstos mógł mieć kontakty z nowożytnymi ziemskimi wynalazcami? Jakich jednostek miar będzie używać Inanna, jakich – Olimpijczycy, a jakich siostry Geber?
Szereg podobnych detali wymagał ode mnie stałego szlifowania. Choć w gotowym tekście są niemal niewidoczne, jestem przekonany, że wykonane niedbale, raziłyby w oczy.
Czy w trakcie pisania powieści musiałeś przeprowadzić badania nad konkretnymi mitami lub kulturami? Jakie źródła były dla ciebie najbardziej przydatne?
Jestem klasycznie wykształcony – od dawna interesowałem się starożytnością, a lekcje łaciny, greki i filozofii w liceum dały mi podstawowe narzędzia do pracy z kulturami starożytnymi. Jako antropolog kulturowy mam solidne podstawy do analizowania istniejących kultur i społeczeństw, a także, jak się okazuje, do budowania zupełnie nowych.
Pisząc Szlak nieśmiertelności sięgnąłem do angielskiego przekładu znanych nam dziś mitów sumeryjskich, chcąc jak najlepiej oddać wygląd, charakter i możliwości mojej fikcyjnej Inanny w stosunku do tej prawdziwej, w którą przez tysiąclecia wierzyli mieszkańcy Mezopotamii. Z pewnością pomocna okazała się także książka Erica H. Cline’a, 1177 B.C.: The Year Civilization Collapsed, która szeroko opisuje okres schyłku epoki brązu, który starożytni Grecy nazywali „epoką bohaterów”.
Z drugiej strony wiele elementów pozwoliłem sobie potraktować dość swobodnie. Sposób walki, na przykład, oparłem na zachowanych podręcznikach ze średniowiecznej i renesansowej Europy, którymi sam posługuję się podczas treningów i po prostu znam go najlepiej. Relacje pomiędzy poszczególnymi mieszkańcami Olimpu bazują na wybranych aspektach ich mitologicznych pierwowzorów, zaś dosiadający pierzastych gadów Eberryjczycy to bardzo, ale to bardzo luźna wariacja na temat kultury trackiej.
Ostatecznie moim celem nie było opowiedzenie mitu na nowo, tylko wykorzystanie mitycznych postaci i motywów do przedstawienia zupełnie współczesnej historii. Czytelnicy niech ocenią, czy mi się to udało.
Czy masz ulubiony mit lub postać mitologiczną, która szczególnie wpłynęła na twój proces twórczy? Dlaczego?
Myślę, że śmiało mogę wskazać trzy. Pierwszą jest Hermes, znany cwaniak i kombinator z jednej strony, ale z drugiej wiązany także z magią, wróżbiarstwem, interpretacją, a poprzez swój rzymski odpowiednik – także z alchemią. Tajemniczy Tanatos również odegrał znaczną rolę w powieści i procesie twórczym. Poszukiwanie odpowiedzi na pytania o naturę śmierci i relację boga do umierania jest o tyle istotne, że Amelia Geber właśnie w objęciach Tanatosa próbuje znaleźć ukojenie w trudnych chwilach. Trzecią postacią jest, rzecz jasna, Hekate, bogini o niejasnym pochodzeniu i bardzo szerokich kompetencjach, reprezentująca kobiecą magię, podróże – także te metafizyczne, oraz ciemną stronę mocy.
Bez tej trójki nie byłoby Szlaku nieśmiertelności w tym kształcie, w jakim Czytelnicy mogą go teraz odkrywać.
Jakie porady miałbyś dla innych pisarzy, którzy chcieliby eksplorować mitologię w swoich dziełach literackich?
Po pierwsze – róbcie to. Jeśli lubicie „generyczne fantasy” z bohaterami wyruszającymi z karczmy na rozstajach, niczym w Heroes of Might & Magic, droga wolna. Ale wydaje mi się, że mity, nie tylko te greckie, wciąż pozostają skarbnicą świetnych historii, które czekają, by opowiedzieć je na nowo.
Po drugie – nie trzymajcie się kurczowo pierwowzoru. O ile nie chcecie rekonstruować dawnych religii, możecie trochę poszaleć. Wybrać jeden aspekt bóstwa, a porzucić inne. Przenieść siedzibę bogów na inną planetę. Uczłowieczyć bądź odrealnić istotę znaną z mitologii. Świetnie robi to Neil Gaiman w Sandmanie i Amerykańskich Bogach, a Marcin Gołkowski pokazuje, że nawet chrześcijańskie opowieści i motywy z Apokalipsy można włączyć do współczesnej wciągającej narracji.
I po trzecie – kopcie głębiej. Raz, że naprawdę interesujące historie często są zakopane pod tymi najbardziej znanymi, a dwa, że dobrze jest zrobić naprawdę solidny research, zanim człowiek przejdzie do pisania własnej opowieści.
Bawcie się literaturą. Od tego przecież jest!